Translate

piątek, 30 listopada 2012

S. ALICJA W DJOUTH

S. Alicja i śliwki

S. Alicja na swojej poprzedniej palcówce misyjnej w Djouth jak widać starała się urozmaicić menu owocami, które choć nazywają się śliwkami nie są zbyt podobne do tych, które znamy z naszych sadów. Ciekawe jak smakują? Na stronie zgromadzenia można zobaczyć więcej takich zdjęć związanych z misyjną codziennością sióstr pod adresem:
http://www.duszajezusa.pl/misje_w_kamerunie.html

Mamy ten link aktywny w prawym górnym rogu w zakładce
WARTO TU ZAGLĄDAĆ. Jeżeli jeszcze nie widzieliście tych fotek
gorąco polecam, bo są na prawdę wyjątkowe.


środa, 21 listopada 2012

NASI SZKOLNI KOLEDZY Z ABONG MBANG



Nauczyciele z naszej szkoły ofiarowali potrzebne fundusze na
wyposażenie w niezbędne pomoce szkolne uczniów tej klasy.


Po wielu latach pobytu na misji w Djouth w Kamerunie S. Alicja została przeniesiona na nową placówkę w Abong Mbang i od września organizuje
tam naukę dzieciom, które musi dopiero poznać. Mamy już pierwsze fotki, które przysłała nam na e maila.


Abong Mbang jest miasteczkiem położonym w odległości około 140 km od Younde, stolicy Kamerunu. Przy Misji w Abong Mbang działa mały ośrodek zdrowia. Są tu 3 siostry, 2 Polki i 1 Kamerunka. Jedna z polskich sióstr,
s. N
azariusza jest pielęgniarką. W dzień pracuje w przychodni mieszczącej się w samym mieście. A popołudniami i wieczorami zajmuje się Adopcją Serca. Ma pod opieką łącznie 100 dzieci. Do ośrodka przy Misji zgłaszają się też dzieci z objawami niedożywienia, a czasem zarażone wirusem HIV. Dzieci są tu badane i w miarę możności leczone. Przychodzą tu również matki z chorymi dziećmi, w tym Pigmeje, którzy zamieszkują wioski w odległości około 25 km od ośrodka. Jedno z pomieszczeń ośrodka stanowi podręczny szpitalik, w którym s. Nazariusza uratowała życie już niejednej osobie. Najczęściej są to przypadki zaawansowanej malarii – około 20 rocznie. Ponieważ taka hospitalizacja zajmuje kilka dni, to łatwo wyliczyć, że szpitalik zajęty jest prawie okrągły rok. W ośrodku przy Misji znajduje się również magazyn leków dla przychodni. Jest to powodowane głównie potrzebą zabezpieczenia leków przed kradzieżą oraz przechowywania ich w odpowiedniej temperaturze.

Dodatkowo ośrodek spełnia też funkcję oświatową. Przychodzą tu miejscowe dzieci i młodzież, aby się uczyć. Mogą korzystać z tablic
i
książek, których nie mają w swoich chatach. Wszystkie działania prowadzone przez ośrodek są świadczone nieodpłatnie
.

piątek, 16 listopada 2012

PLUSZAKI I LIZAKI

Pluszak, przytulanka, ulubiona maskotka to przywilej dzieciństwa, ale czy możemy sobie wyobrazić, że są dzieci, które nigdy nie widziały sklepu
z zabawkami
i dla, których pluszowy miś to egzotyczny prezent z Polski?

S. Alicja opowiadała nam nie raz, że w Kamerunie na misji, dzień przybycia naszej przesyłki to prawie święto. Dzieci biorą udział w loterii
i wygrywają nasze słoniki, misie, lizaki. Potem niosą je do swojej chaty jak zwycięskie trofeum. Czy możemy sobie wyobrazić dziecko, które przez tydzień nosi w kieszonce swoich spodenek papierek po cukierku, żeby przypomnieć sobie jego zapach ? Nadmiar słodyczy nie jest zdrowy, ale jego całkowity brak trudno sobie wyobrazić.
Dlatego znów udało nam się wspólnie zrobić coś dla podopiecznych S. Alicji. W ciągu tygodnia zebraliśmy w szkole m.in. 4 kg lizaków i maskotek.




Kolejna nasza przesyłka jest już w drodze. Panie na poczcie uśmiechają się, gdy widzą naszą wesołą grupę. Wkrótce znów się tam zjawimy. Tym razem potrzebujemy pomocy w oklejeniu bezpiecznej koperty znaczkami pocztowymi, które osobiście będziecie mogli nakleić na naszą następną przesyłkę. Prosimy uczniów naszej szkoły o przyniesienie dowolnego
znaczka pocztowego.


Dziękujemy za pomoc i zaangażowanie.

czwartek, 8 listopada 2012

LEKCJA MATEMATYKI

We wtorek poszliśmy razem na pocztę, żeby nadać kolejną przesyłkę do Kamerunu. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy przynieśli potrzebne rzeczy.







Szczególne podziękowania  należą się klasie 6a, która opłaciła przesyłkę oraz zakupiła 79 długopisów i ołówków
, które przydadzą się naszym szkolnym kolegom z Afryki. Jak widać na fotce przysłanej nam przez S.Alicję często musi jej uczniom wystarczyć tylko kreda i czarna tabliczka, a o kolorowych podręcznikach mogą jedynie pomarzyć. Często zdarza się, że jeden egzemplarz książki ma nauczyciel, a uczniowie mozolnie zapisują wszystko na tabliczkach i zapamiętują, żeby za chwilę to zmazać i zapisać kolejne zadania lub wiadomości. Czy my wyobrażamy  sobie taką metodę nauki?

sobota, 3 listopada 2012

S.Alicja wśród swoich podopiecznych i piękna przyroda Afryki










RZEKA KREWETEK

                                               foto: www.hassar.eu


Portugalski żeglarz i odkrywca Fernao do Po jako pierwszy Europejczyk dotarł do ujścia rzeki Wouri w 1472 r. Wielka ilość krewetek żyjących w tym miejscu, sprawiła, że Portugalczycy nazwali Wouri "Rzeką krewetek" (Rio dos Camaroes) i stąd prawdopodobnie pochodzi nazwa Kamerun.